niedziela, 20 marca 2011

***


w kałuży
odbijały się
niespełnione marzenia

porzucone cele
i zapomniane wspomnienia
tworzyły w niej
niezapomniany wachlarz barw

czasem w rozmarzoną kałużę
wszedł człowiek
brutalnością buta sprawił
że pomieszały się konstelacje

nie było już marzeń
wspomnień ani celów
pojawiło się pogmatwane
życie ludzkie
pełne planów
niemożliwych do zrealizowania

z pobliskiego drzewa
spadła zagubiona kropla deszczu
przy dźwięku grającego w oddali radia
uderzyła o taflę wody
rozeszła się kręgami po powierzchni
i wlała nadzieję
w serce dziecka
przechodzącego opodal

Warszawa, 20.03.2011

***

stać się choć na chwilę dzieckiem
złapać w dłoń
żółty balonik
i ulecieć z nim

w stronę szczęścia
w krainę marzeń
gdzie bajka jest możliwa

pod wysoką wieżą
czeka wyśniony książę
na czarnym rumaku
z pantofelkiem w dłoni

nawet amor jest zbędny
bo miłość idealna
ta co trwa od zawsze
bez końca i początku

w kroplach letniego deszczu
tańczy się walca na ulicach
kataryniarz
gra marsza weselnego

żyje się nie tylko szczęśliwie
ale i wiecznie

jednak
kraina bajek to nasz świat
o tęczowych kolorach
malowanych niedokładnie sprayem

żyć trzeba w czasie zawieszonym
w przestrzeni świata

Warszawa, 19/20.03.2011

***


co we mnie siedzi
kolejnej nocy
w której nie mogę zasnąć

jakie myśli
nie pozwalają zmrużyć oczu
bo rozchodzą się
pustym echem
po pełnej marzeń głowie

znowu wracasz
już tyle razy myślałam
że udało mi się nie pamiętać
że jestem wolna od snów o tobie
że już nie wrócą uczucia

a jednak znowu
czuję się sama
nie umiem zagłuszyć
zabliźnionego serca

wciąż na nowo
widzę w pamięci zdarzenia
co nigdy się nie zdarzyły

znów czuję się odrzucona
choć nie byłam kochana

nie mogę zasnąć
bo wiem
że nigdy nie poczuję
jak twój oddech staje się moim

z tęsknoty
obgryzam paznokcie
i załamuję dłonie

choć wiem
że przecież nic nie mogę

Warszawa, 19/20.03.2011

***



miłość
została przez świat
odarta z miłości
pozostawiona sama sobie
pozbawiona imienia

patrzy ze smutkiem w oczach
jak jej nędzne podróbki
nazywamy miłością

jak krzyczymy
w obcym tłumie
słowa kocham cię
niegdyś zarezerwowane
dla tej jedynej osoby

widzi
jak bez współczucia
pozwalamy innym
płakać w samotności

jak łapiemy się za ręce
by przejść przez ulicę
i na zawsze o sobie zapomnieć

jak wymazujemy z pamięci
wytatuowane w niej imiona
co miały pozostać na zawsze

o ona
pomimo tego
wciąż ma nadzieję
że egoistyczny świat
zanurzy się w miłości

wierzy
i ufa
bo jest MIŁOŚCIĄ

Warszawa, 5.12.2010